Christopher Dell, Potwory. Bestiariusz. Recenzja


Jest czym straszyć

Każda epoka, od antyku po współczesność, miała swoje zastępy potworów. Rodowód tychże zawierał się już w ściennych malowidłach czy prostych werbalnych przekazach praprzodków człowieka, a później w mitologiach i podaniach ludowych, wierzeniach religijnych tudzież przeróżnych tekstach literackich, dziełach malarskich czy rzeźbiarskich. Bóstwa ze zwierzęcymi łbami, minotaury, cyklopy, centaury, harpie, wilkołaki, morskie potwory, syreny oraz bardziej współczesne nam poltergeisty, zombie i potwory najnowszego miotu – kosmiczni intruzi, których struktura często (choć nie zawsze) nie jest powiązana z żadnymi znanymi wcześniej przekazami i schematami.

Potwory-Bestiariusz-1W „Teogonii” Hezjoda, napisanej gdzieś ok. 700 r. p.n.e., odnajdujemy opis narodzin potworów obecnych w kulturze starożytnych Greków. Wedle słów tego zasłużonego helleńskiego epika, przedstawiony obraz objawił mu się podczas wypasania trzody w Beocji u podnóża Helikonu – siedziby muz. A trzeba przyznać, że objawienie owo było silne i – nomen omen – potworne. Pierwsze prapotwory powiła Echidna, pół-wąż, pół-nimfa, a skład tego straszliwego trio musi robić wrażenie nawet na współczesnych. To piekielny trzygłowy pies Cerber, wielogłowy wąż wodny – znany szerzej jako Hydra lernejska (padła później ofiarą jednej z prac Herkulesowych), a także zwierzęca hybryda pod postacią „zagadkowego” i szalenie groźnego Sfinksa.

Potwory-Bestiariusz-3Nadrzędną kulturową i społeczną rolą starożytnych potworów było tłumaczenie ludziom dziwnych zjawisk, zaspokajanie potrzeby nadprzyrodzonego (ta funkcja pozostała w sztuce po dziś dzień) oraz uplastycznienie odwiecznej walki Dobra ze Złem, Porządku z Chaosem, Światła z Ciemnością.Christopher Dell w książce „Potwory. Bestiariusz” zawarł przekrojową historię przeróżnych dziwnych stworzeń, dzieląc je na grupy posegregowane wedle pochodzenia, bądź charakterystycznych przymiotów.

W pierwszym rozdziale omawia bestie odznaczające się pokrewieństwem z samymi Bogami, które to często buntowały się przeciw swoim stwórcom (mitologiczni cyklopi i giganci czy biblijne diabły, powstałe w wyniku „anielskiego buntu” przeciw Bogu). Autor zwraca uwagę na wiele cech wspólnych pomiędzy nimi: nadprzyrodzoną moc, istnienie poza granicami codzienności, wymaganie od ludzi respektu i bojaźni, wzbudzanie lęku. Drugi rozdział to „Diabły i demony”, z głównym demonem na czele, czyli Szatanem, który rzucił wyzwanie Bogu. Ludzie wszelakich kultur od niepamiętnych czasów obwiniali o wiele swoich niepowodzeń właśnie złośliwe demony, a złe uczynki tłumaczyli zgubnym wpływem szatana.

Potwory-Bestiariusz-2Dalej mamy „Potwory magiczne” (zamiast wzywać demony/potwory, niektórzy podejmowali się je tworzyć), wśród których znajdziemy: żydowskie golemy, Frankensteina z powieści Mary Shelley i jego następców, jednorożce, chińskie smoki, a także potwory opiekuńcze. Rozdział czwarty to „Smoki i potwory latające” (Christopher Dell wskazuje na ogromną różnicę pomiędzy smokami Wschodu a Zachodu), a w rozdziale piątym zapoznamy się z bestiariuszem wodnym i podwodnym, gdzie poza mitologią grecką (meduzy, syreny, panny wodne, Scylla i Charybda), prym wiedli przedstawiciele XVI i XVII wieku (czasy wzmożonych wypraw morskich i odkrywania nowych gatunków nieznanych dotychczas zwierząt; stąd na mapach zaroiło się wówczas od rycin wodnych potworów).

 W kolejnych częściach książki autor prezentuje nam „Hybrydy i zmiennokształtnych” (od „zwierzęcych” bogów, przez minotaury, po demoniczne japońskie lisy i bliższe naszej kulturze wilkołaki), „Zjawy i ghule” (draugry, ghoule, zombie czy złośliwe duchy Azji Wschodniej), a także najróżniejsze potwory z podań ludowych. Dell przedstawia też kilku sławetnych herosów, którzy obdarzeni nadludzką odwagą i umiejętnościami wycinali potwory w pień, ratując znękaną ludzkość (choćby Odyseusz, Tezeusz, Herakles czy Święty Jerzy). Autor udzieli też kilku cennych rad, w jaki sposób przed potworami się obronić.

Potwory-Bestiariusz-4Książka jest pięknie wydana, a jej największym atutem są liczne ilustracje i ryciny (ponad 100), prezentujące wizerunki potworów spod pędzla i dłuta najwybitniejszych artystów wszystkich epok. Moi faworyci w tym gronie to „Demon używający głowy Marcina Lutra jako dud” (sztych Erharda Schöna z ok. 1535 r. – str. 35) oraz „Koszmar” Henry’ego Fuselego z 1781 roku, którego reprodukcję powiesił na ścianie swojego gabinetu Zygmunt Freud (str. 128-129). Tekst jest uzupełnieniem graficznej strony książki i stanowi podstawowy przewodnik po bestiariuszu naszej cywilizacji. Jakkolwiek nie są to opracowania zbyt rozbudowane od strony naukowej, to zarysowują historię i genezę potworów, klasyfikując je w sensowny sposób.

Christopher Dell kilkakrotnie przemyca też między wierszami mało odkrywczą może, ale istotną prawdę, z którą osobiście w pełni się utożsamiam – mianowicie, iż wszystkie potwory stworzono po to, aby ukryć, że tym największym od zawsze był jednak człowiek.

Christopher Dell, Potwory. Bestiariusz, przeł. Zbigniew Kościuk, Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2012.

Rafał Niemczyk

Henry-Fuseli_Koszmar