Mieczysław Porębski, Spotkanie z Ablem. Recenzja.


List pisany do nas

Według Mieczysława Porębskiego, wybitnego historyka, teoretyka i krytyka sztuki, ikonosfera rekonstruuje przestrzeń epoki, zarówno tę rzeczywistą, jak i utajnioną, pozostającą w sferze imaginacji. Profesor zdefiniował to pojęcie, aby nadać wyraz całości obrazów wypełniających przestrzeń człowieka, zwracając jednocześnie uwagę na zmienność tego wypełnienia. Ikonosferę mogą współtworzyć widoki, osoby, miejsca, ale także idee, historia, tradycja i mnogość innych czynników społeczno-kulturowych. Dziś ikonosfera wyłania się głównie z architektury, mass-mediów i współczesnej kultury masowej w całej rozciągłości. W „Spotkaniu z Ablem” Mieczysław Porębski sięga znacznie głębiej.

Czwarty tom serii dzieł wybranych Mieczysława Porębskiego otwierają teksty pochodzące z lat 80. i 90., a kończą rozmowy z przyjaciółmi (uczniami) z początku XXI wieku. Profesor jawi się w tych tekstach jako wrażliwy, ale i surowy, wymagający od sztuki bardzo wiele odbiorca, pełen głębokiej wiedzy erudyta, ale i człowiek zdający sobie sprawę z własnej „małości” względem diapazonu sztuki i jej wszechoddziaływania. Humanista sercem i rozumem. Ambasador polskiej sztuki za granicą. Przedstawiciel nieco zapomnianego, a z pewnością zrewolucjonizowanego dzisiaj zawodu krytyka sztuki, który łączy portrety artystów z refleksją historyczną i analizą przemian społeczno-kulturowych.

Tytuł książki nawiązuje do biblijnego mitu Kaina i Abla, swoistego „mordu założycielskiego”. Kain, zamordowawszy brata, wyrusza na wschód od Edenu, by stworzyć  podwaliny pod przyszłe społeczeństwo i cywilizację, ale także sztukę. Bo piętno Kaina głęboko naznaczyło sztukę. Abel, choć staje się ofiarą, jest równocześnie zagrożeniem, jego osoba niesie ze sobą obawy. To esencja dobra i zła, nie jako ambiwalentnych bytów, ale jednej masy, położonej nie na przeciwnych szalach wagi, lecz tworzących tę wagę, ulepionej z dwóch skrajnie różnych gatunków gliny. To uosobienie i esencja sztuki oraz celów, jakie sama przed sobą powinna stawiać. Tam, gdzie istnieje zło, rodzi się sztuka najwyższej próby. Bo po stokroć gorsza od fascynacji złem jest banalizacja zła, na którą cierpi współczesny świat.

Tadeusz-Brzozowski-Kuchenka„Miejsce sztuki – słowa, obrazu – jest nie poza, ale pomiędzy Dobrem i Złem, nie po to jednak, by się „angażowała”, ale by dawała tej sytuacji, sytuacji w y b o r u, świadectwo właśnie” – pisze Mieczysław Porębski. „Bo milczenie winno być zachowane na cmentarzu, ziemi przeklętej, która połknęła krew niewinnego, ale wszędzie gdzie indziej, na wschód od Edenu, w tułaczej ziemi Nod sztuka budowania miast i wierszy winna być pomimo wszystko uprawiana”.

Zbiór tekstów rozpoczyna analiza malarstwa Tadeusza Brzozowskiego – abstrakcjonisty. Stworzył on „wokabularz słów arcyrzadkich” – fundamenty jego dzieł zaczepiały się w pustce właśnie za pomocą Słowa. „Nikt nie opisze koloru, na tym polega malarstwo” – mówi Porębski. Posiłkuje się przy tym doktrynami Andre Bretona, założyciela i twórcy nurtu surrealizmu, przypominając, że „komentowanie obrazu słowami zuboża go o to, co jest w nim nie do opisania”. Brzozowski odwrócił sytuację „stworzenia plamy i nazwania jej”, malując właśnie słowa przekształcone w obrazy.

Spotkamy się później z malarstwem „infracerebralnym” Jerzego Tchórzewskiego, zadając pytanie z milczącym legionem odpowiedzi: czy można przystosować się do apokalipsy?
Skrzyżujemy spojrzenia z fantasmagorycznymi postaciami, wyzierającymi zza onirycznych krajobrazów, namalowanych na płótnie fotograficznym przez kubistę, nadrealistę – Jerzego Skarżyńskiego.
Poznamy motywy twórczości Marii Jaremianki, twórczości uwikłanej w historię i politykę. Zajrzymy w abstrakcyjną, opatrzoną cyframi rzymskimi, przestrzeń Stefana Gierowskiego.

Jerzy-Skarzyński-Portret-Inkwizytora

Adam Hoffmann, demiurg, anatom, gimnastyk, rysujący z medyczną precyzją, opowie o miłości do ludzkiej niedoskonałości. Stworzył rysunki człowieka uwstecznionego, zniekształconego, tragicznie samoświadomego, „człeko-zwierzęcego” i „człeko-owadziego”.

„ – Miłość do ludzi.
– ?
– Zgoda na to, czym jest człowiek”.

Zapoznamy się ze świadectwem Jonasza Sterna i Grupy Krakowskiej – „odpowiedzią na czasy pogardy, które mijały, i na czasy narzuconego milczenia, które przyszły później”. Te krajobrazy-epitafia połączone węzłem egzystencjalnym, w którym uczestniczą zarówno twórca, jego trofea, jak i działania, poprzez które powraca on do najbardziej elementarnych praw natury („człowiek łowca jest zarazem człowiekiem złowionym”).

Wiązaniem będzie tutaj postać animatora życia kulturalnego, reżysera, malarza, scenografa, grafika etc. – Tadeusza Kantora. Idea Kantorowska to idea improwizacji – stąd powrót do tradycji teatru niezinstytucjonalizowanego. To wspólnota ludzi, ich wzajemnych doświadczeń, przemian, układów, ale także wątków, pomysłów, przenośnych rekwizytów. Z takiej wspólnoty twórca spektaklu, artysta-inspirator układa nową, trudną do przewidzenia całość. To szkoła twórczych podmiotów, współpraca z suwerennym aktorem, nie zawsze profesjonalistą, czasem nawet i widzem.

Zbigniew-Gostomski-Wieza-BabelOdwiedzimy „Wieżę Babel” Zbigniewa Gostomskiego. Zastanowimy się nad fenomenem fotografii Zbigniewa Dłubaka i nad tragizmem zdjęć Tomasza Kizny. Rozszyfrujemy dzieło „Vitae Lampadae Traditae” Zbigniewa Makowskiego. Galeria sztuki nowoczesnej zaprezentuje „technologiczne” dzieła – prototypy „Laski tułacza”, „Rzecznika” czy „Pojazdu bezdomnych” Krzysztofa Wodiczko oraz słynne instalacje Mirosława Bałki, którego metalowym kontenerem zachwycała się publiczność londyńskiej Tate Modern, i który wyrzeźbił na wzgórzu w Kalifornii plan swego rodzinnego domu w skali 1:1.
Wymieniłem sporo nazwisk, by oddać ogrom pracy profesora, ale „Spotkanie z Ablem” zawiera ich o wiele, wiele więcej.

Mieczysław Porębski każe się też zastanowić nad kryzysem świadomości, kulturalnym kryzysem epoki, kryzysem czasów nowożytnych. Jak określić, podzielić, sklasyfikować nowoczesność, Baudelaire’owską modernité? Jak spojrzeć na postmodernizm – twórcze imitatorstwo wszelkich stylów i epok? Profesor wskazuje na „przełomy, w których dokonuje się zmiana lub następuje daleko idące przewartościowanie osiągającego swą pełnię s t y l u .  Przełomy, „które znamionują zmianą bądź równie daleko idące przewartościowanie usensowniającego stylową formułę k o d u”.
Przy czym styl, także współczesny, umieszcza nie tylko pod postacią pojęcia stricte artystycznego, ale także stylu życia, współżycia, uprawiania zawodu, świętowania.
Kod zaś jako sposób odczytywania i pojmowania świata, tryb znajdowania w nim – i uwidoczniania – szczególnie znaczących, organizujących nasze życie i zachowania punktów odniesienia.
Mieczysław Porębski przywołuje podział na epoki i style Johanna Wicckelmanna oraz Gambattisty Vico. Zastanawia się nad granicami współczesności.

MOCAK-Biblioteka-Mieczyslawa-Porebskiego

„Coś może „mieć wartość” lub „być wartością”. I dzieło sztuki właśnie jest wartością autonomiczną, jak żywy człowiek. Nie da się jej zastąpić. To list pisany do nas, rękopis” – mówi Krystyna Czerni.
W kończących książkę rozmowach ze swoimi uczniami i następcami profesor wylicza dokonania sztuki, odnosi się do własnych przemyśleń człowieka kilku epok. Wyłania się z tego obraz czułego, wrażliwego, choć wymagającego obserwatora, który odsłania sztukę, czaruje, przysłania, oddziela.
„Profesor widzi kulturę jak wielki gmach z rozmaitymi piętrami, gdzie wszyscy ze wszystkimi rozmawiają – dodaje Czerni. – Czytając jego teksty, ma się poczucie intymnej bliskości z artystami wszystkich epok. Jemu się naprawdę wszystko ze wszystkim kojarzy”.

To wielkie szczęście i ogromna satysfakcja móc, jeśli nie porozmawiać, to choćby posłuchać wyrazistych głosów płynących z wnętrza tego gmachu.

Mieczysław Porębski, Spotkanie z Ablem, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

Rafał Niemczyk